Na początek 4 godzina tura z poprzedniego sezonu, a więc Karkonosze na fokach z Jarreggiem.
Na czas wpłynął fakt, że zaspałem i wyruszyliśmy za późno z Karpacza. Później dzień upłynął pod znakiem wybornej pogody, świetnego śniegu i ciekawych dyskusji, a więc kończymy w miarę sprawnie w Szklarskiej Porębie.
Na koniec ćwiczyliśmy ruchy do nowego układu teledysku dla Skalnika...
Kilka przepięknych dowodów na Karkonoski unikatowy klimat:
Piękny dzień zakończony mokrymi szusami aż do Dolnej Stacji Wyciągu na Szrenicę :)
dej.