Karkonoskie M8, czyli Drytool na Szopenie i Mniszej Skale

Wypadek nie wypadek ale blog nieco się przykurzył, żółta kartka od Bartusia podczas wycieczki na ortopedię, druga od Rutka, ok wystarczy! :)

Zacznijmy od tego co ważne czyli zaległości.
Wreszcie zebraliśmy fotki z różnych wypadów na Szopena i jest czym uzbroić tekst więc startujemy ;)

Sokół na najtrudniejszej propozycji rejonu- Atrax, fot. K. Wrzesień


       Kwestia zagospodarowania tych skał krążyła w mojej głowie od kiedy pojawiłem się tam pierwszy raz. Zimą jakoś koło 2002 roku zawitałem tam biegając z psem w Górach Izerskich. Później próby wspinu, i zbieranie informacji- okazało się że wędkowano tam wcześniej. I my zaczęliśmy tam działać, kilka wypadów z Maciejką (Maćkiem Kozińskim). Później w szerszej ekipie, część linii puszczała tradycyjnie, Sokół (Andrzej Sokołowski) pociągnął jakiś czas później jedną z linii na własnej w przewieszonej (wsch. ściana) części Szopena.
Zapał był, spędziliśmy nawet kilka dni na czyszczeniu Mniszej Skały z Afrem (Marcinem Kupczykiem).
Niedługo później okazało się, że to syzyfowa praca. Nie dość, że niezmordowana zieleń w przeróżnych postaciach powracała, to wilgoć gościła tam długi czas po opadach. Do tego dodać można kruszyznę, wymagającą asekurację jak to w zwietrzałej skale, i kilka innych atrakcji. Zostawiliśmy temat na jakiś czas. 
Często zaglądałem tam podczas spacerów z psami w zasadzie o każdej porze roku. Kilka lat później zimową porą pojawiło się natchnienie- skały przymarzły, pojawiły się lodowe polewki, sopelki, zieleń zmarzła, rozmroziła się wizja przyszłości :)
W zeszłym sezonie, a dokładniej wczesną zimą 2010 roku rzuciłem Sokołowi pomysł. Początkowo był przeciwny -nawet jeśli skały są przeciętne ale klasycznie (letnio) dające jakieś możliwości staramy się ekplorować je pod wspinanie letnie. Wyjaśniłem więc co myślę i jak sprawa wygląda, kilka wizyt by ocenić sytuację i zaczęliśmy rozważać tę opcję. Kolejne wizyty, konsultacje w środowisku i decyzja pada- Działamy!

Nocne wiercenia, fot. M. Dejnarowicz


Tu największą rolę odegrał amok :D pierwsze kotwy wiercone były nawet z prowadzenia :) - techniki łączyły prowadzenie, patentowanie ruchów, hakówkę, wyznaczanie wpinek, trening siłowy i wiercenie. Imperium sportu zyskało linię przelotów. Kolejne obite linie to Antrax i Katharsis. Wszystkie wymienione oprócz Katharsis to realizacje Sokoła, Katharsis przypadła mnie. Następnie prace przeniosły się za kant, Sokół korzystając ze spręża od razu ubezpieczył Króla Disco z Mławy, ja dostrzegłem potencjał w miejscu dzisiejszej Kolumny McPersona.

 Pierwsze uwiecznione prowadzenie, fot M. Kajca

 Sokół przed pierwszym wpięciem do łańcucha Imperium Sportu, fot. M.Kajca


Pierwsze przejście Katharsis, prowadzi chodzący jeszcze wówczas :) dejnar, fot A. Sokołowski

      Teraz pod wiertarkę dostała się Mniszą Skała, ciężko mówić tu o kolejności...
Działaliśmy w tym rejonie kiedy tylko była jakaś wolna chwila, przed lub po pracy,  czasem  noce akcje czy jakieś szybkie popołudniowe wypady. Za cierpliwość dziękuję moim Psom, i przepraszam za kłamstwa- to nie do końca były spacery do lasu...
Linie ubezpieczane były sztafetowo, Sokół miał czas rano, wiercił i osadzał kotwy, ja przyjeżdżałem po południu albo wieczorem przywożąc plakietki, przejmowałem pałeczkę i tak niejednokrotnie w wiszeniu zastawała mnie noc. Tak rejon zyskał przeloty na Adaptacji, Szkockiej Rysie, czy Zielonym Zacięciu z Filarkiem.

Maciek Ciesielski na wyjściu ze Szkockiej Rysy, fot. A. Sokołowski


Kuba Wrzesień na Adaptacji, fot. A. Sokołowski.

Sokół na prowadzeniu, fot. K. Wrzesień


Często wspólnie przebiegały prace wykończeniowe nad rejonem w tym roku, stanowiska, łańcuchy, podklejanie spitów etc. Jako ostatnie ubezpieczone zostały Kolumna McPersona, Esencja czy Misja Projekt. Kolumna powstała przy udziale "Kozy" i Łysego, i dobrze się tej nocy wspinało! :)


Wyceny... Różnie to z nimi bywa, każdy ma inne odczucia, zatem drogi jak zawsze były wynikiem czysto subiektywnego odczuwania trudności. Nie było z nimi żadnego problemu, rozumiemy się z Andrzejem w tym temacie doskonale, tak to również było i w tym przypadku. Do tej pory info wróciło między innymi od Maćka Ciesielskiego, Pawła Kaczmarczyka czy licznie odwiedzających rejon Wrocławian.
Maciek gościł w rejonie dłużnej, i po kilku wizytach jasno stwierdził ze wspinanie tu jest ładne, i moc można zrobić niezłą. Tym bardziej miło, bo po wielu latach Maciek mógł na chwilę zatrzymać się w swoim pędzie i powrócić do stron gdzie rozpoczynał z innymi Chłopakami z 'Karkonosza' swoje przygody z drytoolem.
Co by nie mówić, nie tylko jego moc pochodzi z tych stron ;)

Wycen raczej nie obniżano, a wspinanie oceniane jest bardzo pozytywnie. Dodatkową dobrą stroną rejonu jest to, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, ponieważ drogi osiągają rozpiętość trudności od M3 do M8+. Stanowiska z łańcuchami pozwalają na próby wędkowe a przeróżny charakter wspinania powinien zadowolić każdego.

 Zielone Zacięcie w wykonaniu Maćka Ciesielskiego, fot. A. Sokołowski

Ostatnio rejon wraz z Sokołem odwiedzili Jarek "Blondas" Liwacz i Kuba Wrzesień. Wypad oceniają bardzo pozytywnie. Chłopaki dokonali mocnych przejść, a dodatkowo dzięki uprzejmości Blondasa i Kuby trafiły do mnie fajne fotki. Kuba podczas kolejnych wyjazdów pociągnął najtrudniejsze propozycje, i jego zdaniem wspinanie jest ładne.

Kuba Wrzesień na Katharsis, fot. A. Sokołowski

Kliny ostrzy w górnych partiach drogi w wykonaniu Blondasa, fot. A. Sokołowski


 Kuba podczas próby na Katharsis, fot. A. Sokołowski



Blondas na technicznej płycie Esencji, fot. A. Sokołowski


Blondas na Katharsis, fot. A. Sokołowski

TOPO:
  • http://wycof.blogspot.com/p/sdfbdsfbdsfbndf.html
  • albo zakładka Topo/rejony
  • Topo i opis rejonu zostało również opublikowane w magazynie Góry (1-2, 2012)  
  • Więcej informacji o rejonie - nowe spostrzeżenia o rejonie: 


Publiczne publikacje to i podziękowania publiczne (choć i takie normalne były:)):

Fajne fotki udostępnili:

Michał "Micaj" Kajca
Jarek "Blondas" Liwacz
Kuba Wrzesień
Andrzej  "Sokół" Sokołowski


Dzięki również: Kubie "Kozie: Kozińskiemu za pomoc w pracach nad drogami, nie raz nocami oblegaliśmy Szopena. Łysy - Krzysiek Krawczyk-Demczuk popatentował ze mną to i tamto a i sprawdził skutecznie jakość przelotów np. na Adaptacji :D Rutek - Marcin Rutkowski skutecznie doradzał i uczestniczył w przystawkach.

W ubezpieczeniu dróg nieocenioną pomoc sprzętową zaoferował Artur Sobczyk (Fixe Polska), dofinansowały nas również firmy prowadzone przez naszych wspinających się kolegów - GECO Walls i Skalnik Jelenia Góra za co dziękujemy.

dej






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz